Home / Blog |
W życiu pomogły mi dziesiątki osób. Teraz ja chcę swoją pasją pomóc chociaż jednej. Wierzę, że się uda. Czytaj, jeśli chcesz zobaczyć, czy ta wiara wystarczy :) 2012Islandia 2 2209 km relacja live |
Rok bez wyprawy, za to z paroma osobistymi rekordami. Najcenniejszym było przejechanie 330 km w jeden dzień, co udało mi się dzięki jechaniu za Krzyśkiem Górnym :) 2011Projekt 300 330 km relacja + film |
Była ostatnim krajem Skandynawii, który mi pozostał do zdobycia po 2008 roku. W 2009 plany nie wypaliły. Wreszcie w 2010 dopiąłem swego, mimo że kilka miesięcy wcześniej wulkan Eyjafjallajokull napędził mi sporo strachu. Podróż jak z bajki :) 2010Islandia 4010 km relacja live informacja o filmie wpisy o Islandii trochę zdjęć |
Plany zmieniałem co tydzień, a w końcu zostałem "skazany" na Polskę. "Cudze chwalicie, swego nie znacie" - stara prawda. Ruszyłem więc tam, gdzie nie byłem. Samotnie, z namiotem, odwiedzając Przyjaciół i odkrywając piękno Ojczyzny. 2009Polska 1958 km wstęp samotne Tour de Pologne relacja live zdjęcia |
Wraz z Marcinem Nowakiem, żywiąc się owsem i "maryjkami" w 55 dni przejechaliśmy 9 państw i 16 wysp, okrążyliśmy Bałtyk, przeżyliśmy 23 dni za kołem podbiegunowym, dotarliśmy z Katowic do końca najdalszej drogi świata i szczęśliwie wróciliśmy. 2008Nordkapp 6903 km przygoda na Północy |
W wakacje pracowałem na podróż'08, a urlop był krótki. Przejechałem więc tylko kawałek Pomorza. Dodatkowo, z końcem sierpnia udało mi się coś, co od dawna chciałem zrobić: Katowice-Łódź w 1 dzień. 2007Pomorze i Łódź 280+221 km |
Budapeszt marzył mi się od paru lat. Spontaniczna, wesoła, bardzo udana majówka z Grażyną, Krystianem i Danielem. 9 dni czystej przyjemności. 2007Budapeszt/Bratysława 1053 km przygoda węgiersko-słowacka |
Razem z Piotrkiem Piszczkiem. To miała być wyprawa życia. I w zasadzie była (wtedy), choć prawie nic nie poszło tak jak miało. Trwała 24 ciężkie dni. Skończyła się źle, ale dziś wspominam tylko to, co dobre. 2006Rzym/Watykan 2317 km przygoda Rzymska |
Chciałem odwiedzić Znajomych sprzed roku, i - wydłużając trasę - poznać nowych. W trakcie tych 16 dni osiągnąłem dystanse, z których do dziś jestem dumny :) - oscylujące wokół granicy 200 km dziennie. 2005Polska 1574 km |
Moja 1. samotna wielodniowa wyprawa. Trwała 8 dni. Ogromne osobiste przeżycie. Poznałem wielu wspaniałych ludzi i pokochałem podróże. 2004Polska 855 km |
Filmy |
Porady rowerowe |
Slajdowiska |
Liczby |
Linki |
Podróże rowerowe > piotr mitko .com
Schmittko the Cyclist
Akcja zakończona!
Nasza akcja na Facebooku
Wpisy z kategorii: ludzie
Rzym IV
Parę dni temu po raz czwarty wróciłem z Rzymu (ale nie rowerem). Czuję się z tym niesamowicie... Każda z tych czterech podróży była skrajnie różna. Od 24-dniowej rowerowej, ze spaniem w namiocie, po 24-godzinną, samolotem, z noclegiem w 4-gwiazdkowym hotelu.
Zaczęło się od pragnienia pielgrzymki do grobu Jana Pawła II, a skończyło na uczestnictwie w Jego beatyfikacji. Chwilę po ogłoszeniu Papieża błogosławionym i odsłonięciu Jego portretu trudno mi było powstrzymać łzy.
08.05.2011
Podobne wpisy: Szukam pracy. Fotopodróżnik? • "No tak tam wygląda" • Rekolekcje
tagi: prywatne, ludzie, z_innej_beczki
Artur 2011.05.15 18:11 | Piotrze planujesz w najbliższym czasie jakąś wyprawę rowerową? |
Mikolaj P 2011.05.15 21:20 | Czy mógłbym się z Panem wymienić linkami (podobna tematyka)? Mój blog to www.kolarze.blogspot.com Proszę odpowiedzieć na maila. Pozdrawiam. ;) |
natalia 2011.05.17 03:22 | Nie powstrzymuj łez Piotrku :) Nasze łzy na wspomnienie Jana Pawła II wspaniale świadczą dzisiaj o Jego świętości |
Michał 2011.06.04 23:24 | Mam takie pytanie W jaki sposób uzyskać odstęp między ramkami ,głowie się na tym i nigdzie nie mogę otrzymać informacji. Czy pomiędzy kodem <TABLE BORDER WITHE= HEIGHT= i tak dalej i ramką muszę na pisać taki znacznik <PRE></PRE> czy <P> </P> Będę wdzięczny ,nie moge uzyskać zamierzonego efektu. Jak pisze ramkę to chcę aby druga ramka była niżej i w pewnym odstępie a ona pojawia się w tej samej linii. Nie wiem czy napisałem fachowo ale mam nadzieje że w przejrzysty sposób wyjaśniłem problem. Z Góry dziękuje |
schmittko 2011.06.04 23:43 | Michale, ten blog nie jest poświęcony informatyce. Akurat znam temat, więc Cię nakieruję - użyj cellpadding: [kliknij] lecz na przyszłość proszę mi już nie zadawać takich pytań :] Pozdrawiam! |
schmittko 2011.06.28 22:40 | @Artur: raczej tak :) ale jeszcze nie ma nic pewnego |
"No tak tam wygląda"
31 marca doszło do skutku absolutnie niezwykłe dla mnie spotkanie. Już w listopadzie zaprosił mnie do siebie ks. arcybiskup metropolita katowicki Damian Zimoń. Księdza Biskupa odwiedziłem wraz z moimi dwoma (kochanymi, utalentowanymi, wspaniałymi... ;) Siostrami. Spotkanie rozpoczęło się od pysznej kolacji i deseru, a później zaprezentowałem mój film z Islandii. Powody, dla których dostąpiłem tego zaszczytu, były co najmniej dwa. Po pierwsze - ks. Arcybiskup znał mojego ś.p. dziadka, po drugie - w 1988 roku był na Islandii wraz z ks. Józefem Matysikiem, który również uczestniczył w czwartkowym spotkaniu. Mimo tych powodów wciąż się zastanawiam "a skądże MI TO?" :) Na kolacji był także ks. kapelan Bartłomiej Kuźnik, który ma za sobą cztery "Tour de France", w których przejechał w sumie ponad 7 tysięcy km.
Utkwiły mi w głowie słowa ks. Matysika: "na Islandii Bóg odpoczywał po stworzeniu świata" i komentarz ks. Biskupa w trakcie filmu: "no tak tam wygląda" :) Ksiądz Biskup to w ogóle kochany i ciepły człowiek, co trudno zauważyć gdy odprawia mszę w złotych szatach, ale zupełnie inaczej jest w bezpośrednim kontakcie. Byłem wzruszony i do dziś w to nie wierzę :) Bezcenne...
15.04.2011
Podobne wpisy: Rzym IV • I wanna fly away! • Miałem rower...
tagi: prywatne, ludzie
ATOM 2011.04.18 00:36 | Ależ Magda jest śliczna! :):) Wiem, jaki jest ks. arcybiskup. Wiele razy słyszałem, jak rozmawia z młodymi. Kiedyś odwiedził nas na Nowym Groniu w Brennej... |
ATOM 2011.04.19 17:54 | Zapomniałem dodać, że ksiądz arcybiskup jest właśnie taki, jak napisałeś. Kochany, ciepły człowiek. I ma duże poczucie humoru :) |
Kolosy P.S.
19 marca odbyły się w Warszawie Kolosy Post Scriptum, czyli mała powtórka Kolosów, gdzie zaproszono już nie 90, ale tylko 6 podróżników. Byłem wśród nich i ja. Mój film sąsiadował w programie z filmem Marka Klonowskiego, a więc człowieka, dzięki któremu wyruszyłem w świat rowerem! Tak, to właśnie po przeczytaniu jego opowieści 7 lat temu uznałem, że pora na mnie :) Niestety Klonowski był jedynym, który się nie zjawił osobiście, ale mieszka w Irlandii, więc można mu wybaczyć :) Miałem za to okazję zamienić parę zdań z Magdą Skopek, Grzegorzem Gontarzem i słówko z Magdą Mochoń :) Kto był na Kolosach, ten powinien kojarzyć te nazwiska...
Było to bardzo miłe - przekonać się, że znane nazwisko nie powoduje wywyższania się, nie przeszkadza w byciu skromnym, bezpośrednim i otwartym. I nie piszę tego dlatego, że przynajmniej 2/3 z wymienionych osób były na moim blogu ;) Rozmawiałem też z panem Januszem Janowskim, organizatorem Kolosów. Powiedział mi, że zastanawiali się czy mi nie przyznać jakiegoś Kolosa, ale... ponieważ zgłosiłem się tylko do konkursu filmowego, to stwierdzili że "nic na siłę" i nie wzięli mnie pod uwagę. Haha. Nie, wcale mnie to nie załamało, wręcz przeciwnie :) Nie spodziewałem się, że w ogóle miałbym szanse coś wygrać... źle zrozumiałem regulamin, mówi się "trudno". A pokaz Magdy Skopek był rewelacyjny i gdybym to z nią miał się bić o Kolosa to i tak bym nie wygrał :) Koleżanki i Koledzy podróżnicy - pozdrawiam Was i do zobaczenia! :)
10.04.2011
Podobne wpisy: Twórcze Horyzonty • Dreams come true :) • Halny w Poznaniu i na Murckach też wietrznie :)
tagi: imprezy, występy, ludzie
leopodium 2011.04.10 17:46 | "Czułam się jakby zadzwonił do mnie renifer".... hahahaha:))) |
Michał 2011.04.10 21:23 | Cześć mam takie pytanie ,ciekawe skąd ludzie biorą fundusze na te swoje wyprawy, bo trudno mi uwierzyć że jakaś firma ich sponsoruje, być może sami się organizują, ale takie przygotowania muszą powodować w pewnym sensie dużą determinacje, odwage , nie zwykłe parcie na szkło , no i cierpienie czekać jak uzbiera się określone fundusze, Podziwiam wszystkich tych ludzi którzy nie boją się spełniać marzeń , Chciałbym mieć tyle pasji co wy . Może samemu uda mi wybrać na podobną wyprawe. Czuwajcie |
schmittko 2011.04.10 23:44 | Skąd ludzie biorą fundusze? Sam się czasem zastanawiam :) Mogę odpowiedzieć za siebie: moje wyprawy kosztują bardzo mało, więc zarabiam na nie sam. Prawdopodobnie więcej zachodu byłoby ze znalezieniem sponsora, który dałby kilkaset złotych... a poza tym jest większa satysfakcja gdy się do czegoś dojdzie własną pracą - tak myślę :) Faktem jest, że zwykle organizacja wyprawy to jej najtrudniejsza, najdłuższa i najbardziej męcząca część :] Czasem trudniejsze od zdobycia funduszy jest ich dobre wydanie. Kilka razy wtopiłem niemałą część budżetu w sprzęt, który nie spełnił moich oczekiwań i musiałem kupić inny. Podsumowując: trzeba chcieć :) |
Łukasz 2011.04.11 13:14 | witam.Jestem studentem Wyzszej Szkoły Edukacji w Sporcie.Mieszkam w Rudzie Śląskiej(Bykowina)wiec niedaleko katowic:PTakze uwielbiam sport i wysilek. przypadkowo po przeczytaniu artykulu w gosciu niedzielnym wszedlem na ta strone i bardzo mnie wciagnela.Teraz mam takie pytanko jestem przed kupnem roweru i nie ukrywam ze nie mam o tym pojecia.Takze moze mi pan cos dorradzi?po obejrzeniu tej strony i przeczyatniu pana relacji nie ukrywam ze moim marzeniem jest podroz rowerem...narazie nad morze a potem to moze do...MEDJUGORIE(Bosnia i Hercegowina)takze jaki rower na poczatek byl by dla mnie najlepszy zeby zbudowac siłe i moc do jazdy na rowerze?zalezy mi na tym zeby koszty jak narazie nie byly za wysokie ale zeby roer byl dobry i bezpieczny |
Magda 2011.04.11 14:50 | Tak milo napisales :) A ja wlasnie wydrukowalam artykol o Tobie i zabieram sie do czytania :) Dziekuje slicznie i mam nadzieje - do zobaczenia! :) |
Magda 2011.04.11 14:52 | artykul - oczywiscie ;-))) |
schmittko 2011.04.16 09:34 | sama prawda ;-) |
Kajakiem przez ocean!
Parę dni temu trafiłem na stronę człowieka, który wyszedł poza granice mojej wyobraźni. 64-letni Aleksander Doba płynie kajakiem przez Atlantyk! My, Polacy, jesteśmy walecznym narodem :)
Pan Aleksander ma teraz za sobą 97 dni i ponad 5300 km, a na koncie już kilka niesamowitych wyczynów i ponad 64 tysiące km! Chętnie skopiowałbym całą biografię z jego strony, ale sami sobie poczytajcie :) Zwala z nóg.
Śledzę stronę Podróżnika, bo pojawiają się tam wiadomości z trasy. Mapa pokazuje, że do wybrzeża Ameryki Południowej zostało mu najwyżej kilkanaście godzin wiosłowania. Mocno trzymam kciuki!
edit: dopłynął!
01.02.2011
Podobne wpisy: Cztery Rowery • Artur w Maroko • Wariaci :)
tagi: polecam, ludzie
ARGUS 2011.02.06 21:53 | Piotrze jestes fanem Formuły 1? |
schmittko 2011.02.07 22:17 | ?... czasem oglądam :] Ale jestem fanem Roberta, jak każdy Polak - 3mam za niego kciuki! |
Wariaci :)
Nieczęsto, a wręcz bardzo rzadko trafiam na dobre rowerowe filmy. Dzięki Marcinowi obejrzałem filmik: niekomercyjny, niesponsorowany, amatorski i polski - czyli tak jak moje :) - a do tego bardzo bardzo dobry!
Jest to dzieło mocno rowerowe - nie tak jak moje, gdzie roweru czasem nie widać przez 15 minut :) Życzę autorom tego filmu więcej takich podróży, a sobie i Wam - takich filmów do oglądania.
14.01.2011
Podobne wpisy: Cztery Rowery • Najlepsze filmy rowerowe • Kajakiem przez ocean!
tagi: filmy, polecam, ludzie
toosh 2011.01.14 19:12 | Kamery/aparaty z HD tanieją, mam nadzieję, że będzie się pojawiać coraz więcej takich filmów ;] |
Antek 2011.01.15 11:32 | Film rewelacja :) |
szaddus 2011.01.16 16:24 | Piękne naprawde ! :) i fajna lajtowa muzyczna ! Pozdrowienia z Rybnika ! |
ATOM 2011.01.19 01:30 | Kapitalne!!! Dobry pomysł na miejsce zamocowania kamery :) |
ARGUS 2011.01.22 07:53 | Hej:-) Piotrze jaki rower polecasz do takich podróży? 26" czy 28" koła i jaka marka? |
schmittko 2011.01.23 15:21 | zawsze miałem 28'', więc trudno mi porównać. Większe koła to lepsza przyczepność, lepsze tłumienie wstrząsów, ale gorsza zwrotność. Na długie trasy wydają się więc najlepszym wyborem. Mogą stanowić problem tylko dla osób małego wzrostu. Mój rower to obecnie Kelly's Phanatic 2007 - jestem z niego bardzo zadowolony :) Z tego względu Kellysa mogę śmiało polecić, ale nie marka jest najważniejsza, lecz osprzęt i dopasowanie do osoby. Najprościej więc powiedzieć, że jeśli rower jest markowy, kosztuje przynajmniej 1000 zł i jest dopasowany do wzrostu, to powinien być ok. |
adam_92 2011.01.24 22:17 | Takie pytanie wyrwane z kontekstu. Z czego korzystasz przy tworzeniu tej strony www? :-> |
schmittko 2011.01.25 16:42 | @Adam: z notatnika :) Jeśli pytasz o jakiś szablon bloga czy system CMS, to żadnego nie użyłem - napisałem sam. Trochę kodu pochodzi z ogólnodostępnych zasobów, np. biblioteka jQuery czy chmurka tagów. Reszta moja :) Wykorzystałem PHP, MySQL, XHTML i JS |
Michał 2011.01.25 19:19 | Mam pytanie kiedy opiszesz relacje z wyprawy na Islandii , nie moge się doczekać,we wskazane miejsca nie moge się udać aby obejżeć twój pokaz pracuje na swoje marzenia jeśli m się uda - jak nie wywale kity. I jeszcze jedno w jaki sposób Podczas projektowania strony napisać odsyłacze za nic mi nie chce się zakodować ,wiem że jest sporo kodów ale który odpowiada bezpośrednio za odesłanie np linka lub zdjęcia |
schmittko 2011.02.04 18:06 | @Michał: zabieram się za to :) Prawdopodobnie będę publikował we fragmentach. Myślę, że od marca to się ruszy, podobnie jak i film. Co do odsyłaczy - [kliknij] |
Artur w Maroko
Dopiero dwa dni temu wpadłem na bloga mojego kolegi z roku, Artura Skrzydło, który przemierza właśnie Maroko (niestety bez roweru :) Przeczytałem cały i przyznam, że nie mogę się doczekać kolejnego wpisu. Dużo problemów, dużo przygód, dużo niespodzianek, ale też cudowne widoki i niezapomniane chwile. Polecam!
Blog Artura Skrzydło17.10.2010
Podobne wpisy: Cztery Rowery • Najlepsze filmy rowerowe • Atomek
tagi: przyjaciele, polecam, ludzie
Skomentuj
Cztery Rowery
Koniecznie zobaczcie ten film. Znajdźcie sobie spokojne 4 minuty, zrelaksujcie się i kliknijcie "play" :) Moim zdaniem film jest świetnie zrobiony, ale warto go zobaczyć ze względu na treść i głównego bohatera :) Nic więcej nie powiem.
07.10.2010
Podobne wpisy: Artur w Maroko • Najlepsze filmy rowerowe • Wariaci :)
tagi: przyjaciele, polecam, filmy, ludzie
j.k 2010.10.09 18:54 | Ten film dodaje optymizmu, życie z pasją! Lubię o tym sobie przypominać, przyjemność sprawia podziwiani ludzi, którzy realizują swoje marzenia. Powodzenia! |
Łukasz 2011.04.10 12:00 | Filmik w starym stylu, ala lata '80. Bardzo fajnie zrobiony. |
Atomek
Chciałbym Wam przedstawić mojego kolegę z Bielska-Białej, Tomka. Jest to człowiek nietuzinkowy - potrafi przejechać na rowerze 60 km bez pedałowania ;) Wkłada wiele serca i pracy w swoją pasję, jaką jest wszelkie majsterkowanie, szczególnie z elektrycznością. Kiedy zastanawiałem sie jak będę używał kamery na Islandii, gdzie mogę nie mieć dostępu do prądu przez około tydzień, przyszedł mi z pomocą. Już za parę dni pokażę Wam co dla mnie skonstruował - jest to coś naprawdę wyjątkowego! :D
Tymczasem zobaczcie jeden z kilku rowerów, jakie Tomek zbudował głównie z surowców wtórnych pozyskanych w punktach skupu metali:
ElektRower Atomka
Marzeniem Tomka jest m.in. zbudowanie elektrycznego malucha. Byłaby to kolejna mobilna reklama ekologicznego stylu życia, energii odnawialnej, ale też realizacją pozytywnej pasji, co chyba jest najważniejsze (ja w to wierzę :) Mam nadzieję, że ten samochód powstanie, a do tego potrzeba pieniędzy, trochę części i elementów mechanicznych :) Jeśli znacie kogoś kto ma jedno i/lub drugie, skontaktujcie się z Elektro Tomkiem :)
29.06.2010
Podobne wpisy: Cztery Rowery • Artur w Maroko • Festiwal...
tagi: przyjaciele, ludzie
Skomentuj
Jordan vs Jessica vs Zdobywcy
Napisałem o Jessice, 16-latce która opłynęła świat, a zaraz potem dowiaduję się o Jordanie Romero, 13-latku z Kalifornii, który wchodzi na Mount Everest. W chwili gdy to piszę, brakuje mu już niecałe 100 metrów w pionie (jordanromero.com).
Faktem jest, że zaliczył wcześniej 5 szczytów z Korony Ziemi (począwszy od Kilimandżaro w wieku 9 lat) i że wchodzi na nie z ojcem i macochą, ale z dobrych informacji to by było na tyle. Nie potrafię wykrzesać z siebie tyle podziwu, co w przypadku Australijki.
Jordan pozornie zmierza do celu podobnie do niej, a jednak całkiem inaczej. Zdobywa szczyty, bo ma tatę, który nie chce mu niczego odmówić. Nie musi myśleć jak to wszystko zrobić, nie musi dbać o jedzenie, nie on decyduje którą wybrać drogę, ani co zrobić gdy załamie się pogoda. To odizolowanie od psychicznego ciężaru wyprawy sprawia, że w moim odczuciu jego zdobywanie szczytów jest nieco "oszukiwane".
Po swoich własnych podróżach wiem, że nie samo pokonywanie drogi jest największym osiągnięciem. Najtrudniejsze potrafi być zorganizowanie wszystkiego i podejmowanie setek decyzji. To jest integralna część wypraw - jeśli tego nie ma, nie można mówić o wyprawie. Można mówić o wycieczce, jak z biura podróży - to przewodnik martwi się o wszystko, a my tylko cykamy zdjęcia i kupujemy pamiątki.
Nie widzę też sensu w zdobywaniu szczytów szczytów, kiedy wystarczająco nie zna się tematu na niższym poziomie. Czy na tym polega szczęście, że od razu sięgamy po najcenniejsze? Jak wiedzą mądrzy i doświadczeni ludzie, szczęście jest drogą do celu. Jordan jeszcze zbyt mało wie o górach, o świecie, i o życiu, by z pokorą docenić choćby to, że z tych gór wraca żywy.
Podsumowując - pięknie, że ten 13-latek chodzi po górach pod opieką ojca, ale czemu ma to być od razu Korona Ziemi?! Być może stanie się najmłodszym zdobywcą Mount Everest, a później Korony, ale jeśli do tego dojdzie, będzie to ośmieszeniem jednego i drugiego... Gdyby miał zostać wpisany w księgach rekordów, obok największych bohaterów, obok tych, którzy oddali za góry swe życie, wtedy będzie można śmiało zamknąć te rankingi - będzie to znak, że era pionierów, których nazwiska warto pamiętać, skończyła się. A może już dawno...
20.05.2010
Podobne wpisy: Festiwal... • Jessica Watson • Rzym IV
tagi: z_innej_beczki, ludzie
Skomentuj
Jessica Watson
Prawdziwie wzruszyłem się ujrzawszy wideo z powrotu niespełna 17-letniej Australijki do domu. Jessica Watson jest najmłodszą osobą, która opłynęła samotnie świat - przez 7 miesięcy, bez żadnej asysty.
Prawie 4% swojego życia świadomie spędziła na oceanie, samotnie walcząc z 10-metrową łodzią, huraganami i falami, obserwując rekiny i wieloryby, pokonując 38 tysięcy kilometrów!
Już zarobiła i zarobi na tym mnóstwo kasy, ale niech ma :) Życzyłbym sobie tylko tyle, by pozostała taka jaka jest i nie odbiło jej z powodu sławy. Myślę, że jest na to duża szansa, bo takie podróże uczą pokory - a pokora to znajomość siebie. Potwierdzenie tego widzę w jej słowach, że do spełniania marzeń nie trzeba być nikim wyjątkowym:
Uroczo wyglądała na konferencji prasowej, gdzie widać było jaka zmieszana jest tym co ją tam otaczało... mogę sobie wyobrazić, że to dalekie od widoków, jakie miała wokół siebie przez poprzednich 210 dni.
Co musiała czuć, kiedy zostawiała na brzegu swoich najbliższych, wiedząc że przez następne 7 miesięcy będzie zdana tylko na siebie, na łaskę i niełaskę oceanu? Co musiała przeżywać w czasie samotnych i ciemnych nocy, na łodzi chyboczącej się na zimnej wodzie? I co musiała czuć, kiedy wczoraj wpływała do portu, w którym witały ją tysiące ludzi? Widząc na brzegu swoich rodziców, którzy przez ten czas postarzeli się pewnie trochę bardziej niż o 7 miesięcy?
Już nie interesuje mnie to, czy była lekkomyślna, czy jej rodzice nieodpowiedzialni - to co zrobiła, jest wielkie. Owszem, słusznie debatowano czy powinna płynąć, kiedy chodziło o jej ochronę. Ale teraz nie można już mówić, że była na to za młoda - udowodniła, że nie. Może inni tak, ale ona nie. Jest 9 lat młodsza ode mnie, wygląda na zwykłą "różową" nastolatkę, ale prawdopodobnie wie o życiu więcej niż ja :)
A gdy myślę o morzu, zaraz przypomina mi się książka Gabriela Garcíi Márqueza - "Opowieść rozbitka" (polecam!) i tym bardziej nie mogę zrozumieć jak nastolatka mogła psychicznie wytrzymać coś takiego...
Gdy wyruszę w daleką samotną podróż, w moich myślach wiele będzie się działo... Dla otuchy nieraz będę musiał przypomnieć sobie o kimś takim, jak choćby Jessica Watson, której nawet wiek nie przeszkodził w podjęciu wyzwania, które innym wydawało się niemożliwe. Mnie nikt wieku nie wypomina - mam łatwiej :)
"Myślałem, że właśnie teraz ktoś patrzy w Cartagenie na Małą Niedźwiedzicę, tak jak ja na morzu, i to sprawiło, że poczułem się mniej samotny"więcej:
http://www.youtube.com/watch?v=TMf1mK-K2do
http://www.youtube.com/watch?v=zj48CBFeG5k
http://jessicawatson.com.au/
16.05.2010
Podobne wpisy: Festiwal... • Jordan vs Jessica vs Zdobywcy • Rzym IV
tagi: z_innej_beczki, ludzie
Skomentuj
Po Festiwalu.
Nie byłem na wszystkich pokazach, ale film Arkadiusza Mytko z Patagonii był tym, na co czekałem. Dla mnie to jest właśnie kwintesencja podróży. Kolos za wyczyn roku mówi sam za siebie. Na koniec zadał dwa pytania konkursowe - jedna z nagród znów powędrowała do mnie :D
W niedzielę konkurs pokazów otwartych. Fajnie jest podpatrywać konkurencję :) Najwyżej oceniłem Macieja Kawalskiego. Jego prezentacja o Czarnogórze była inna niż wszystkie i jako jedyny mnie wzruszył - szczególnie mówiąc o Cyganach, którzy pracowali na wysypisku śmieci marząc, że zarobią na podróż do Australii, która w ich mniemaniu była za następną górą... Nie doczekałem ogłoszenia wyników, ale ponoć wygrał.
Było też losowanie nagród wśród głosujących. I znów wygrałbym przewodnik, ale mnie już nie było :)
23.03.2010
Podobne wpisy: Festiwal... • Wabik dla Wędrujących • Kolosy P.S.
tagi: imprezy, polecam, ludzie
Skomentuj
Festiwal...
Nie rozumiem czemu na plakatach Festiwalu Slajdów Podróżniczych nie zaznaczono pomarańczowym kolorem pokazu Piotra Strzeżysza ze sztafety śladami Kazimierza Nowaka. Dla mnie był on głównym powodem, dla którego pojawiłem się tam wczoraj. Nie zawiódł. Jak zwykle świetna podróż, spora dawka humoru i pozytywnego przesłania. Niezwykła jest ta radość w jego głosie, gdy opowiada o jeździe rowerem.
Pochwalę się, że dane mi było uścisnąć zacną dłoń Prelegenta, albowiem odpowiedziałem na pytanie konkursowe, które zadał :D Śmieszne, bo to było pytanie jakby stworzone dla mnie. Faktycznie nikt inny się nie zgłosił, a sala była pełna. Pytanie brzmiało jak się nazywa prezydent Sudanu :)
Nie wiecie? Omar Hasan Ahmed el-Baszir :D Wprawdzie powiedziałem tylko "Baszir", ale wygrałem. Zapamiętałem jego nazwisko, bo przypomina mi nazwisko Martina Bashira - pseudo-dziennikarza, którego zmanipulowany film przyczynił się do oskarżenia Michaela Jacksona o pedofilię. [mała dygresja] Warto zobaczyć jak zareagował na śmierć MJ:
Bez komentarza...
A jutro o 14:15 na Festiwalu odbędzie się prelekcja, którą na pewno warto zobaczyć, a nie ma jej na plakatach:
Arkadiusz Mytko "Zimno i mokro: Expedición Triatlón Patagónico 2009"
Facet ma fajne nazwisko - muszę tam być :)
19.03.2010
Podobne wpisy: Po Festiwalu. • Wabik dla Wędrujących • Kolosy P.S.
tagi: imprezy, polecam, ludzie, z_innej_beczki
america latina 2010.04.07 09:16 | a w argentynie wymawiaja moje nazwisko "mitko" :) |
schmittko 2010.04.07 14:43 | no proszę, komentarz znanego Podróżnika na mojej stronie - to zaszczyt :) Czyli w Argentynie zostałbym uznany za Pańskiego krewnego? :D |